Zapalenie zatok zatrzymało mnie w domu i kompletnie uśpiło ;)dziś już nieco lepiej (mogę ruszać głową J) postanowiłam czas w domu spożytkowac na małą regenerację cery.
z cyklu home made : Maseczka obkurczająca rozszerzone naczynka
Składniki:
1. Francuska
glinka czerwona (dwie płaskie łyżeczki)
2. Glinka
biała (jedna płaska łyżeczka)
3. Ekstrakt
z soku żurawiny wielkoowocowej (pół łyżeczki)
4. Olej
z róży rdzawej EKO (3 krople)
5. Hydrolat
z róży damascena (dwie płaskie łyżki)
Dlaczego właśnie te składniki?
Półprodukty te mają wiele właściwości skupię się tylko na tych
mających działanie na naczynka krwionośne:
1. Francuska glinka czerwona: zapobiega
rozszerzaniu się naczynek krwionośnych, ściąga pory, remineralizuje skórę i
oczyszcza z toksyn.
2. Glinka
biała: dodałam jej gdyż sama glinka czerwona byłaby zbyt mocna dla mojej
wrażliwej skóry, a glinka biała polecana jest do skóry delikatnej i wrażliwej.
Glinka biała łagodzi podrażnienia i ujednolica koloryt skóry.
3. Ekstrakt
z soku żurawiny wielkoowocowej: stabilizuje ściany naczyń włosowatych
zapobiegając ich kruchości i pękaniu.
4. Olej
z róży rdzawej EKO: polecany w pielęgnacji skóry naczyniowej, intensywnie
regeneruje skórę, działa również przeciwzmarszczkowo.
5. Hydrolat
z róży damascena: wykazuje działanie wzmacniające wobec naczynek krwionośnych.
informacje o właściwościach składników pochodzą z KLIK
Przygotowanie:
Do niewielkiego naczynia wsypałam najpierw glinkę czerwoną
później białą oraz ekstrakt owocowy, nastepnie dodałam hydrolat i trzy krople
oleju. Nie można przesadzić z olejem, gdyż składniki się nie połączą
ładnie i powstaną grudy.
Następnie wszystko wymieszałam i powstała ładna, jednolita
konsystencja.
Dla czytelniczek o mocnych nerwach ;)
...
Nakładałam na twarz druga stroną łyżeczki, niezbyt gróbą warstwę ale tak, aby skóra nie prześwitywała przez maskę. Ze względu na silne właściwości ściągające omijam okolice oczu, skóra tam jest wyjątkowo wrażliwa.
Po nałozeniu w około 10 min maska zasycha, ściągając skórę (nie jest to komfortowe uczucie, ale czego nie robi się dla urody J). Oprócz działania na naczynka krwionośne maska zweża również pory.
Zmycie jej nie należy do czynności najprostszych… pod
bierzacą wodą zajmuje trochę czasu. Pamiętajcie że zmycie pod wodą nie wystarczy
ja po spłukaniu wodą przemywam wacikiem z płynem micelarnym i musze zużyć min.
2 żeby usunąć czerwone pozostałości których gołym okiem nie widać.
Efekt:
Po zmyciu moja twarz jest delikatna i gładziutka, nieco
zarumieniona, ale po nałożeniu kremu wszystko wraca do normy. Po tej maseczce
warto nałożyć nawilżający krem, gdyż właściwosciami glinek jest również usówanie nadmiaru sebum, tak więc skórę suchą może troszkę wysuszyć (ja nie miałam takiego efektu).
Po dłuższym stosowaniu (mniej więcej od roku raz do dwóch
razy w miesiącu) faktycznie zauważyłam, że moja cera naczynkowa się uspokoiła, a
same naczynka nie są już tak bardzo widoczne. Cera zdecydowanie rzadziej reaguje rumieńcem na ciepło, zimno, stres czy alkohol.
Jaka dla mnie uzupełnienie pielęgnacji cery naczynkowej.
A wy, macie jakieś maseczki robione samodzielnie, które na stałe u Was zagościły? Chętnie wypróbuję przepisy J
Pozdrawiam,
Agnieszka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz